Wiesz, że nie ma nic tak ładnego jak lód,
nie, nie ma nic tak ładnego jak lód”.
Rick Wakeman, „Ice” z albumu „Time Machine” 1988 r
Śliczny ranek… Za oknem cudna powłoka białego szronu. Ten cud natury pokrywa wszystko lodowymi kryształami, przemienia nawet najbardziej zwykłe przedmioty w prawdziwe piękno… Ach, bywały kiedyś takie zimowe ranki.
Zwiastunem zimy są spadki temperatur. Wychodząc na zewnątrz czujesz, jak zamrożone powietrze wypełnia ci nos i płuca, a oddech tworzy białą parę, która wydobywa się z nosa niczym mgła kryjąca śnieżny obraz.
Każdego roku w te mroźne dni szukam tematów w zamarzniętych kanałach, strumykach, nad brzegami jezior, w rozlewiskach wodnych utworzonych przez bobry. Szukam lodu. Tyle w nim fotogenicznych rzeczy, ciekawych wzorów, które tak pięknie odbijają światło.
Ta zima jest inna – z nosa nie bucha biała para, mróz nie szczypie nam policzków, a oszronione poranki są fantazją… Zamarzły tylko kałuże. Na poszukiwanie wzorów wybrałem się do jednego z podlubelskich lasów. Lasy teraz to dobre miejsce na lodową tematykę. Drogi leśne, rozjeżdżone przez wielkie ciągniki wywożące drewno, oferują nieograniczoną tematykę do eksploracji.
Znalazłem kilka miejsc, w których woda zmieszana z lessem zamarzła tworząc wzory, których szukałem. Miałem przed sobą linie, łuki, zagłębienia, cienie w obrazach prawie monochromatycznych. I nie miało znaczenia, czy to w ogóle był lód – mógł to być piasek lub zamarznięte błoto, a może formy skalne. Bo przecież wzory w lodzie są tak różnorodne i niepowtarzalne.
Zobacz tez: Marzec zimę zreperuje Zimowe fotografie Zimowy poranek Magiczne piękno lodu Rzeźbione mrozem Woda, mróz i światło Lodowe odbicia Pierwsze lody Zima, bobry i lód Szukając krainy lodu Gdy tematem jest lód Z pracowni malarza Pierwszy mróz Lodowe abstrakcje Lubię zimę Obrazki z Jeziora Wytyckiego Początek w zauroczeniu