Kolory jesieni są oczywistym i fascynującym tematem zdjęć natury, ale w miarę jak noce stają się dłuższe, a temperatura spada poniżej zera wczorajszy barwny krajobraz szarzeje. Wiatr gra na gałęziach drzew pozbawionych liści, a na ziemi suche trawy czekają śniegu. Często po niebie przewalają się ciężkie, ołowiane chmury niosące opadu deszczu lub śniegu. Jeśli jest gwiaździsta noc, to zwykle zapowiada się słoneczny, lecz najczęściej już chłodny poranek. W naprawdę zimne, a nawet mroźne poranki natura pokrywa wszystko lodowymi kryształami tworząc obrazy piękna. Zamarzające brzegi jezior i kanałów tworzą mnóstwo różnych abstrakcyjnych kształtów, tekstur i powierzchni odbijających światło. Tylko to wstawanie tak wczesne, gdy wszystko jeszcze w ciszy, a ranek taki zimny. Pokryte szronem szyby…
(kliknij na miniaturce, aby ją powiększyć)
A później….Na kanałach, na małych rozlewiskach utworzonych przez bobry zobaczyłem pierwsze tej jesieni formacje lodowe na powierzchni wody, w których pięknie odbijało się błękitne niebo, złociły się odbicia brzóz i traw porastających brzegi kanału. Te lodowe obrazy zmieniały się, gdy zmieniałem kąt patrzenia, powstawały nowe wzory, nowe figury. Ciepłe odcienie wschodu słońca nie trwają długo i kończy się sesja zdjęciowa. Błyszczy w słońcu tafla jeziora przy brzegu już skuta pierwszym lodem, gdzieś tam w dali kłócą się kaczki. A nabrzeżne trzciny, smagane zimnym świszczącym wiatrem, śpiewają swoją melodię. Wracam do domu – jutro też ma być mroźnie.
Zobacz też: Zima, bobry i lód Zima , bobry i lód – część 2 Wędrówka wzdłuż potoku Gdy tematem jest lód W pracowni malarza I była zima W pałacu Królowej Śniegu