W naszej wyobraźni zimowy krajobraz to magiczna scena nieskazitelnego śniegu i lazurowego nieba. Ta zimowa wersja krainy czarów jest nieco snem, ale kiedy „bogowie pogody” są w dobrym nastroju, takie fantazje się spełniają i możemy cieszyć się wspaniałą fotografią.
Tegoroczna zima jest jednak trochę kapryśna – to przynosi śnieg, to śnieg z deszczem, deszcz i znów śnieg. Temperatury skaczą wokół cyferki zero, a Słońce na częściowo białych przestrzeniach jest rzadkim gościem.
Podczas niedawnej wędrówki wzdłuż wijącego się strumienia w lasach janowskich byłem zachwycony wspaniałymi kształtami i fakturami, które powstały w wyniku nagłego drobnego skoku temperatury na minus. O dziwo, pojawiło się Słońce i przebijało się przez konary drzew.
(kliknij na miniaturce, aby ją powiększyć)
To była wędrówka, która co krok odsłaniała magię lodowej zimy w małym cieku wodnym. Latem ten potok na pewno nie jest dostępny, ukryty w gęstwinie krzewów i zarośli, pnączy jeżyn, które i teraz broniły zejścia do wody, a jeszcze na pewno pełen „robactwa” latającego i pełzającego… brrr. Ale zimą… jeszcze jeżyny czepiały się ubrania, ale te złote barwy lodu pochodzące z odbić drzew i błękit niebieskiego nieba dawały tak piękną grę kolorów ciepłych i zimnych. Zimna pogoda zamieniła wodę w mnóstwo różnych abstrakcyjnych kształtów, tekstur i powierzchni odbijających światło. A pod wzorzystym lodem uwięzione liście, gałązki, rudawe trawy w wężowych skrętach. Potok miejscami rozlewał się szeroko i aż korciło by postawić krok dalej i dalej…. ale ten trzask…
Powiązane W pałacu Królowej Śniegu
2 komentarze
anna · 14 lutego 2019 o 13:16
Piękne zdjęcia i ciekawy opis plenerowych wypadów.
Jurek · 3 marca 2019 o 22:09
Dziękuję