Zimowe świętokrzyskie. Tyle miejsc chciałbym odwiedzić, tyle ścieżek powtórzyć… Lecz tylko to jeszcze jeden dzień. Wczoraj była czarująca Miedzianka, a dzisiaj, tak nie dawno odkryte, wąwozy Sufragańca.
Zimowy poranek, wyciszony, wybielony las, pod nogami dźwięk świeżego śniegu. „Z wierzchołków drzew za najlżejszym podmuchem sypią się mikroskopijne pyłki śniegowe i migocą tysiącami promieni… Wydaje się, że tam, na szczytach drzew, zasiadły duchy maleńkie zimy i otrząsają skostniałymi rękami puszek śniegu z każdej igły sosnowej” (S Żeromski). Wreszcie jestem nad potokiem zastygłym w zimowym śnie.
Tylko miejscami na skalnych progach woda płynie wartko, a z nią, na malutkich taflach lodu, czapy śniegu. Czasem w tym wirze wodnym pojawia się jesienny wędrowiec – liść. Ociężały, zmęczony wędrówką czepił się krawędzi kamienia, a wędrujący artysta mróz otulił go szczelnie lodową koronką. Czy ruszy dalej?
Biały las okala uśpiony potok. „Wokół drzewa, gałęzie, konary otulone magicznym białym puchem. Całą przestrzeń wypełnia koloryt niepochwytny… Udziela on się i drzewom i śniegowi i niebu, wypełnia sobą wszystko. Jest cicho…” (S. Żeromski Dzienniki)
Zobacz tez: Piękno zimy Nad Sufragańcem Leśny strumyk Zimowe fotografie Zimowy poranek Magiczne piękno lodu Rzeźbione mrozem Woda, mróz i światło Lodowe odbicia Pierwsze lody Zima, bobry i lód Szukając krainy lodu Gdy tematem jest lód Z pracowni malarza Pierwszy mróz Lodowe abstrakcje Lubię zimę Obrazki z Jeziora Wytyckiego Początek w zauroczeniu