Kielce! Tyle … tak to znów te „moje góry”, moje miejsca, ale przecież wracanie do znanych lokalizacji w kółko to jedno z wielkich wyzwań dla każdego fotografa krajobrazu lub natury. Jest to także jeden z najlepszych sposobów na rozwijanie swoich umiejętności i szukanie nieznanego w miejscach tak wydawałoby się znanych. I w ten sposób znalazłem nowe miejsce – leśny rezerwat Sufraganiec.
Jodły, sosny, dęby, klony porastają pagórki i dolinę, którą płynie potok Sufragańczyk. Jego źródła znajdują się na zachodnim zboczu góry Krzemionki. Licznymi meandrami opływa od wschodu i południa górę Trójeczną, a erodując dno i brzegi doliny odsłania w malowniczych skarpach skały węglanowe dewonu.
Przy skwarze, który panował, było to miejsce cudowne. Ileż radości dawał szum wody przeciskającej się miedzy kamykami, pluskające krople wody, świeże omszałe skały, zwalone pnie drzew, których kształty przypominały wymarłe gady…
A sama woda? Jej rdzawy kolor świadczy, że skały ,przez które się przedziera, są bogate w żelazo. Zawsze wyjątkowa, zawsze nieprzewidywalna, daje tysiące kreatywnych kształtów i faktur, które gwarantują, że za każdym razem będą inne. Tego dnia woda odzwierciedlała szybko zmieniającą się mozaikę różnych odcieni zieleni drzew przeglądających się w strumieniu, a czasem niebo, które przebiło się przez baldachim liści.
To był długi spacer, bo przecież woda jest nieskończoną skarbonką kadrów fotograficznych. Ta gra plam światła i kształtów jest niczym muzyka. Ach gdyby tylko nie fałszował chór komarów.
Zobacz też: Nad wodą Mglisty świt Fotografując wodę Ulotne obrazy Makowskie potoki W lesie, nad wodą, na łące