Żaden inny rodzaj warunków nie upraszcza krajobrazu tak pięknie jak mgła. Zmniejszając kolor i kontrast, dodaje nastroju i odrobinę tajemniczości do każdego ujęcia. W wyobraźni widziałem już wąwozy Sufragańca, nad którymi kłębią się tumany mgły. Biało-szare, półprzezroczyste przewijają się między drzewami niczym kłęby dymu. Każdy kadr tworzy magię… I nagle marzenia prysły, gdy pod Kielcami zatrzymało mnie drogowe wahadło i wjazd na ekspresówkę 74… Mgła, która towarzyszyła mi w drodze, zaczęła się rozjaśniać, niebo zrobiło się błękitne… Skończyły się „mgliste” marzenia, ale przecież jest jesień, te żywe kolory… To było tydzień temu.
Buczyna jeszcze zielona, dęby lekko przebarwione i tylko brzozy pogubiły liście. Wędrowałem wzdłuż potoku i próbowałem uchwycić w kadrze, niesione złotą wodą, liście. Jedne przemykały sprytnie w gruzie skalnym wypełniającym dno potoku, inne kończyły szybko swą wędrówkę przyciśnięte rozbłyskującymi kroplami wody.
Drżały, szarpały się i czasem żwawo ruszały dalej, inne opadały na dno kończąc swą wędrówkę. Lekkie porywy wiatru strącały kolejne liście do tej podróży i mimo, że to jeszcze nie czas pięknych kolorów tak żal było wracać.
Zobacz też: Mgły na Miedziance Leśny strumyk Nad wodą Mglisty świt Fotografując wodę Ulotne obrazy Makowskie potoki W lesie, nad wodą, na łące