Za oknem taka prawdziwa zima, jakiej już dawno nie było. I śnieg, i mróz, a na górkach radosne dzieci, to na sankach, to na kolanach i pługi na ulicach, i światło słoneczne odbijające się od kryształków lodu – prawie wszystko wokół błaga o fotografie.
To wszystko sprawiło, że chciałem zobaczyć jak w tej zimowej scenerii wyglądają „moje góry”. Tyle lat już minęło od zapamiętanych tamtejszych zimowych widoków.
Już sama podróż dobrze odśnieżoną „siódemką” niosła dreszczyk emocji – te pola i lasy okryte białym śniegiem, ta geometria czarnobiałych grafik. Ach, móc zatrzymać się na poboczu, rozstawić statyw … -„ siódemka”.
Wreszcie nadszedł ten moment. Z duszą na ramieniu zaparkowałem na nieodśnieżonym leśnym parkingu pod Miedzianką.
Wokół ubielony las, w nim ścieżka wśród krzewów, których rozłożyste gałęzie co chwila zagradzają drogę, a potrącone obsypują intruza białym puchem. Nogi ślizgają się po zboczu, zapadają w głęboki śnieg, oddech się urywa i wreszcie jestem.
Jakże inne widoki od tych jesienią, wiosną. Wszystko pokryte grubą pokrywą śniegu. Zginęły gdzieś w tej bieli sterczące bloki skalne, drzewa i krzewy ugięły się ku ziemi pod pokrywą białych czapek śniegu.
Ostrożnie zaglądam w znane zakamarki tej czarownej góry. Czasami zapadam się głęboko w śnieg, czasami wykonuję na pewno zabawne ewolucje, by nie zsunąć się ze śliskiego zbocza. Wydeptuję ścieżki wokół wzniesień, wsłuchuję się w dźwięk skrzypiącego śniegu pod nogami.
Ta góra znów mnie zauroczyła pięknem czystej bieli okrywającej gałązki, konary i kamienie, długimi, smukłymi cieniami, rzeźbionymi wiatrem kształtami na śniegu i migotliwym światłem. Jak opuścić ten bajkowy widok, jak za nim nie tęsknić!
Zobacz też: Mgły na Miedziance Na Miedziance Malownicze Świętokrzyskie W pałacu Królowej Śniegu