No i jest. Przyszła 20 marca 22.58 – Wiosna. Znawcy tematu mówią, że to astronomiczna, że kalendarzowa to dopiero 21 marca, a jeszcze przed nami termiczna, klimatyczna, przyrodnicza….
Oj, strasznie dużo tego, ale przecież ona jest już od dawna – to w styczniu chyba był drobny epizod zimy, a po nim zaraz pojawiły się żurawie, bociany, a w poszyciu leśnym zawilce, przylaszczki, przebiśniegi, miłki, pąki na drzewach, no i te bazie, takie prawdziwe zwiastuny wiosny. A nad tymi kolorami i zapachami unoszą się owady, ptaki uwijają się wśród gałęzi, zakładają gniazda, jest gwarnie jest wesoło. Internet stał się taki kolorowy, radosny, inny. Ruszyliśmy wszyscy, jak co roku o tej porze, fotografować te cuda wiosennej natury we mgle, w powiększeniach, w rosie….a później jak tym wiosennym plonem, tak różnym od lat ubiegłych, nie pochwalić się w SIECI.
Nie poddałem się temu trendowi, chociaż… jeszcze chyba w przedwiośniu, bo przed 21 odwiedziłem moje Świętokrzyskie Góry. Co prawda uprzedzano mnie, że w miejscach, które chcę odwiedzić miesza się teraz błoto, – no ale przecież wszyscy ruszają na szukanie wiosny. Było rzeczywiście tak typowo jak w marcu, ale widoki skał, widoki kamieniołomów rekompensowały śnieżyce, potężne błoto i świst wiatru.
Nie było tu kwiatków, no może za wyjątkiem smutnego rozchodnika nieśmiało wyglądającego ze szczeliny, lecz tego nieszczęścia nie warto było pokazywać światu, ale były tu dobre odsłonięcia, by geologa zająć przez wiele godzin, a jeśli jeszcze jego pasją jest fotografia… Różnorodność kompozycji i tematów była nieograniczona. Formacje skalne i to, co geologia zaoferowała w postaci tekstur i wzorów, wydawały się nieskończone. Tylko ten wiatr i jeszcze na koniec tego magicznego dnia śnieżyca, no ale przecież to wiosna i czas wyruszyć na kwiatki
(kliknij na miniaturce, aby ją powiększyć)
Powiązane:Tam gdzie spacerowały tetrapody, W świętokrzyskich kamieniołomach, Wśród skał, Skalne abstrakcje, Powrót do lat minionych