Lubimy podróżować. Przemierzamy wzdłuż i wszerz nasz kraj, przemierzamy świat. Stajemy zauroczeni romantyczną ruiną, zabytkową budowlą; zachwycają nas widoki wybrzeży morskich czy wzniosłe góry. W muzeach z podziwem wpatrujemy się w płótna malarzy, stajemy przed posągami i fascynujemy się umiejętnościami rzeźbiarza.
Kiedy jednak trochę zwolnimy i rozejrzymy się dookoła, dostrzeżemy, że ten świat, ta rzeczywistość jest fragmentem większego obrazu niż ten, który widzimy na co dzień. Przecież jest potężniejszy artysta, z którym ciężko stanąć w szranki, dla którego tworzywem jest cała Ziemia. Tym artystą jest… Natura. Jakiż twór ludzkiej działalności może się równać dziełom tego artysty?
Minął już szmat czasu od moich „geologicznych kroków”, gdy zgłębiałem część dzieł tego artysty . Przyblakły już wspomnienia z tych wypraw, ale zawsze barwne pozostają wędrówki po Górach Świętokrzyskich. To tu zaczynałem poznawać geologię, tu z kolejnych warstw czytałem ich historię, to z tych miejsc, często już tylko obecnych w literaturze, pochodzą pierwsze okazy do kolekcji…
Minęły lata i znów wędruję tymi samymi ścieżkami, staram się trafić do tych samych miejsc. Nie dźwigam już kompasu, nie mam też młotka geologicznego, buteleczki z kwasem solnym… – teraz towarzyszy mi aparat, ale nadal szukam- światła, barw warstw, form – dzieł tworzonych przez przyrodę. Ale stara pasja pozostaje – i plecak czasami wraca cięższy.
„A stopy od drogi bolą
A przed nami wciąż cały świat
Boś ty geolog, boś ty geolog
Tyś wiatru i słońca brat”