Tak jak w słowach starej piosenki – bywa „puszysty, biały miękki, …srebrzysty niby len” Bywa też mokry, zbity…. W Finlandii lumi (śnieg) jest też i utukka – to śnieg, który spadł w mroźny dzień, kuurankukka – tworzący duże kryształy, kantohanki – czyli tak zbity, że można po nim chodzić, a nie zapadnie się pod nami, vesihyhmä to ta postać śniegu, której bardzo nie lubimy – jest mokry i tworzy breję. Jest jeszcze nuoska, loska, sohjo, pakkaslum, ajolumi, huurre, puuteri, viti, nietos… Oj, długo się ciągnęła opowieść mojego kuzyna Pekki na temat tego białego puchu. Gdzieś z płatkami śniegu leciały dźwięczne fińskie słowa malujące przyrodę…

Kolory śniegu też bywają rozmaite – inne są o wschodzie, zachodzie, w słoneczny czy pochmurny dzień, inne rankiem, w południe….

Opowiedz o śniegu – powiedział Muminek siadając w wyblakłym od słońca krześle ogrodowym Tatusia. – Nie rozumiem tego.

– Ja też nie – odpowiedziała Too-tiki. – Myśli się, że jest zimny, ale gdy wybuduje się z niego domek, jest w nim ciepło.

Wydaje się biały, ale czasem robi się żowy, a czasem niebieski.

Może być najmiększy ze wszystkiego i może być twardszy od kamienia. Nie ma nic pewnego.” (Zima Muminków – Tove Jansson).

Oj można, można snuć opowieści o śniegu.