Ostatnio moje wędrówki zawiodły mnie nad Wisłę, do miejsc gdzie jeszcze nie byłem.
Nowe miejsca inspirują nas do bliższego przyjrzenia się im i dostrzeżenia potencjału na przyszłość. Wydaje się, że nie ma końca odkrywanie ogromnej różnorodności i głębi piękna natury, na tej pięknej planecie, na której żyjemy.
A natura to przecież największy twórca – malarz, rzeźbiarz, muzyk. Nie trzeba dalekich podróży, by odkryć to piękno – wystarczy rozejrzeć się wokół, spojrzeć pod nogi…
Piaszczysta łacha na którą, przy niskim stanie wody, łatwo jest wejść – to dla mnie takie miejsce, jak dla dziecka sklep ze słodyczami lub zabawkami… Jak stąd wyjść?
(kliknij na miniaturce, aby ją powiększyć)
Złoty piasek pokryty siecią drobnych, nieregularnych wzniesień, przypominających grzbiety górskie, czy też wydmy na pustyniach bądź fale niewidocznej rzeki. Historia tych wzorów bierze się z czasu, gdy to miejsce pokrywała falująca woda. Cofając się zostawiła swoje odbicie w tych wzgórkach – ripplemarkach. Miejscami jeszcze wypełnia obniżenia tych miniaturowych, zmrożonych gór, czasami dolinki wypełnia śnieg.
Dla mnie staje się wyzwaniem uchwycenie interesującej kompozycji – szukam linii, koloru, światła, by stworzyć wizerunek tych drobnych form, pokazać ich piękno… Próbuję kompozycji pionowych i poziomych, goni mnie czas….- to miało być tylko poznanie nowych miejsc, lecz jak wyjść ze sklepu pełnego zabawek.
(kliknij na miniaturce, aby ją powiększyć)
Powiązane wpisy: Gdy tematem jest lód, W pracowni malarza