„V rose trâva
téžko vstâvâ,
je jak mokrâ poduška”
Oj były wczesne te ranki, bo na granatowym niebie błyszczały jeszcze gwiazdy, a jakie piękne złote zachody, tylko ten wiatr….czyli południowe Morawy- Morawska Toskania
Zachwycałem się nieraz zdjęciami malowniczych morawskich pól. Ta kolorystyka, te wzory, linie. Oj ktoś kto zrobił to zdjęcie znalazł się we właściwym czasie, miał ten układ chmur, miał to światło. Tak chciałoby się tam być, trafić na podobny układ atmosferyczny…
Czasem nasze marzenia się spełniają. Na miejscu okazało się, że te niezwykłe barwy- złote czy też te niesamowite zielenie – to specyficzny skład gleby. No i oczywiście słońce – to bardzo wczesne, gdy złota kula pojawia się nad wzgórzami lub gdy za chwilę ma się za nimi schować. Przez te kilka chwil promienie malują ten pofałdowany krajobraz, do którego trzeba trafić krętymi wąskimi drogami. I trzeba tam być, najlepiej wiosną lub jesienią, znaleźć miejsce, rozstawić statyw, założyć najdłuższy obiektyw i czekać na ten moment. I to jest tajemnica morawskich pól, i to jest to marzenie
(kliknij na miniaturce, aby ją powiększyć)
Więcej: Morawska Toskania