Znowu wśród wrzosów
Rok temu żar budzącego się dnia wypłoszył mnie z obserwacji struktur skalnych w wielkim kamieniołomie i szukając cienia trafiłem do pobliskiego lasu. Między sosnami, na małe wzniesienie, pięła się leśna ścieżka. Jej początek znaczyła kępa fioletowych wrzosów. Idąc dalej to już była prawdziwa bajka, bez mała jak we fraszce Jana Sztaudyngera Sielanka „był las, Czytaj dalej…