Cudowny to czas, kiedy jest już ciepło, a komary jeszcze się nie obudziły. Można obserwować wiosenne przebudzenie natury. Ale czy ona w tym roku spała? Na drzewach pojawiają się liście, wiosenne kwiaty wychodzą ze snu. Wszystko wokół tętni wiosennym życiem, w uszach brzmi śpiew ptaków.

W płynącej leniwie rzece odbija się jasnoniebieskie niebo i zawieszone na nim rzadkie, śnieżnobiałe obłoczki. Nad wodą pochylają się gałęzie wierzb, a na leniwie płynącą wodę sypie się złoty pyłek wierzbowych kotków.

Szukając kadrów wędruję wzdłuż koryta rzecznego, mijam starorzecza z rzadka wypełnione tej wiosny wodą. A tak marzyłem o pięknych odbiciach… Porywy wiosennego wiatru marszczą lustro wody, zniekształcają obrazy brzegów pokrytych jeszcze zeszłoroczną, szarą roślinnością, wśród której widać wysepki zielonej trawy. Pięknie, radośnie lecz bez zdjęć, a słońce już schyla się ku zachodowi…

Na stromej skarpie potężne, wysokie osiki, a może brzozy. W ich konarach, gdzieś wysoko, rytm wybija dzięcioł, a ja przed sobą widzę wirujące wzory, pęknięcia, gładkie i szorstkie plamy, przecinające się żyłki…

To kora, która zainspirowała mnie do znalezienia kolejnych, piękniejszych obrazów tej żywej materii. Wędruję od drzewa do drzewa, obserwując te magiczne wzory, przesuwające się światło odsłaniające piękne tekstury. To będzie kolejny temat moich fotograficznych poszukiwań.