Dwa koncerty w Pieszowoli
Rozgwieżdżone czarne niebo. Jeszcze na chwilę wyszedłem rozkoszować się ciszą wieczoru. Ale czy ciszą? Najpierw gdzieś z odległego stawu dobiegło chóralne, melodyjne „rechotanie”, a po chwili, gdy ono ucichło, kolejny żabi chór odezwał się z innej części stawów Pieszowoli, jakby bliżej, a potem znów kolejny i kolejny. Czasem na tę arię rechotania nakładała się aria Czytaj dalej…