Słońce chyli się na nieboskłonie, by zaraz schować się za wzgórzami pokrytymi pasami pól. Patrząc na tę barwną mozaikę pól zastanawiam się, czy układ ich jest wynikiem zebrania wsi. Zagony układają się w kształty geometryczne, na jednych podnoszą się szybko oziminy, na innych zaczyna się złocić rzepak, są też leniwe wygrzewające się w Słońcu i czekające na obsianie.
A wszystko to otaczają zagajniki brzozowe mieniące się w zachodzącym słońcu, czy też miedze nastroszone jeszcze zeszłorocznymi trawami, wśród których przebija się soczysta, wiosenna zieleń. Nad polami niosą się głosy skowronków i echa dzwonów z odległego Batorza wzywających na wieczorne nabożeństwo.