Przez kilka ostatnich miesięcy fotografowałem głownie świętokrzyskie kamieniołomy. Zaglądałem do tych, w których już dawno zaniechano eksploatacji i przyroda wkroczyła w ich obręb, jak również do tych, w których wre praca. Szukałem skalnych abstrakcji, szukałem linii, wzorów, obrazów. To było wspaniałe i fascynujące. Fotografowałem je jesienią, wiosną, latem. Za każdym razem znajdowałem w tych skałach coś innego. Efekt tych wędrówek to wystawa fotograficzna „Skalne piękno gór Świętokrzyskich”, którą można zobaczyć w Geoparku Kielce do końca października.

(kliknij na miniaturce, aby ją powiększyć)

Te ostatnie dni lata znów wyciągnęły mnie w „moje” góry – tym razem w okolice słynnego zamku Krzyżtopór w Ujazdowie. Jest tu urocza miejscowość nad rzeczką, nad którą jeśli się pochylisz i wsłuchasz, usłyszysz jej mowę: smer, smer, smer. A tuż obok, z resztek dzwonnicy, dobiega głos dzwonu – dyna, dyna, dyna, który kiedyś zwoływał mieszkańców wsi do pracy na pańskim polu. To połączenie tych dźwięków dało nazwę wsi – Smerdyna. Ale jest jeszcze jeden, rozlegający się bez mała od 100 lat, dźwięk młota rozbijającego skałę. Każda rodzina w tej miejscowości posiada działkę w kamionkach – tak tu nazywają kamieniołomy – no bo co uprawiać na skalnej glebie. W rezultacie tego „stukania” powstał tu labirynt wyrobisk o długości około 3 kilometrów. Wydobyty kamień jest miękki, ale po pewnym czasie nabiera twardości. Lokalni rzeźbiarze wykonywali zeń nagrobki, figurki o tematyce religijnej. Skały są żółte, czasem pokryte patyną i wówczas czarne lub granatowe, błyszczą się w słońcu. Wiosną ich zwietrzelina, nasączona wodą, tworzy piękne spływy błotne wewnątrz wyrobisk. Szybko minął ten, jeszcze letni dzień i z ruin dzwonnicy dobiegł dźwięk: dyna, dyna, pora do domu.

(kliknij na miniaturce, aby ją powiększyć)

Powiązane: „Skalne piękno Gór Świętokrzyskich”  Dlaczego kamień  W oczekiwaniu na światło Wiosna – czas wyruszyć na kwiatki