„Wybierz temat i pracuj nad nim do wyczerpania… Musi to być coś, co naprawdę kochasz lub wyjątkowo nienawidzisz.“ Dorothea Lange

To jeden z moich ulubionych cytatów, choć zgadzam się z nim tylko połowicznie – „musi być to coś, co kocham”. Tym uczuciem kiedyś obdarzyłem geologię i mimo, że to dawne czasy nadal ciągnie mnie do miejsc, gdzie Ziemia odsłania swoje tajemnice. To kamieniołomy, odsłonięcia, skały… i wiem, że to  nie bardzo możliwe, ale chciałbym choć troszeczkę wyczerpać fotograficznie ten temat.

Jadąc drogą 74 w kierunku Kielc mijamy Łagów. Dawnymi czasami, w ramach zajęć z geologii,  chodziliśmy stromymi brzegami Łagownicy, poznawaliśmy zawiłości stratygraficznej granicy pięter dewonu, a rozbijając odsłaniające się ciemne skały wapienne w poszukiwaniu skamieniałości „rozkoszowaliśmy” się intensywnym zapachem bitumin wydzielających się ze skał.

(kliknij na miniaturce, aby ją powiększyć)

Dzisiaj w Łagowie pracuje kilka kamieniołomów – eksploatowane są w nich wapienie i dolomity. Marzyłem o wejściu do tych kamieniołomów – i wreszcie marzenie się spełniło.

Stałem przed wysokimi ścianami, obserwowałem warstwę po warstwie, wygięte w misterne fałdy lub pocięte linią uskoków. Zadawałem sobie pytanie co działo się na Ziemi kiedy ta warstwa została utworzona lub jaki proces zabarwił skałę. Jako fotograf widziałem sztukę we wzorach skał, w ich układzie, barwach.

(kliknij na miniaturce, aby ją powiększyć)

Te obrazy powstały na długo przedtem, zanim ktokolwiek słyszał o ludziach lub sztuce i wątpię, by któregoś z wielkich malarzy naszej krótkiej historii ludzkości zainspirował kawałek kamienia.

Zobacz też: W oczekiwaniu na światło, Wiosna – czas wyruszyć na kwiatki, Tam gdzie spacerowały tetrapody, Świętokrzyskie kamieniołomy, Wśród skał, Skalne abstrakcje, Powrót do lat minionych