Jeszcze wczoraj barwne kolorami późnej jesieni – zieleń oziminy, brąz i szarość zaoranej ziemi, gdzieniegdzie barwne rżyska gryki. Czasami jeszcze  gdzieś w dali terkotała maszyna, czyniąc ostatnie porządki. Tak było. I…  wystarczyła tylko jedna noc, by zmienić ten kolorowy widok w monochromatyczny obraz. Pola pokryły się białym puszkiem, niby ciasto posypane pudrem wprawną ręką kucharza. Niczym dekoracje na tym smakołyku wystają miedze z lekko oprószonymi krzewami tarniny, głogu, rozłożystymi brzozami, gruszami. Biało wokół i cicho.